środa, 19 sierpnia 2015

Ochładzanie blondu oraz fioletowa koloryzacja. :)

Witajcie!

Myślę, że każda z nas niejednokrotnie czerpała z sekretnych sposobów urodowych naszych kochanych babć. Ja tym razem postanowiłam zaszaleć z koloryzacją włosów i zasięgnąć po dwuprocentowy roztwór wodny fioletu gencjanowego.

Kiedyś nasze babcie stosowały fioletowe płukanki w celu koloryzacji oraz ochłodzenia blondu i ta druga opcja była moim pierwotnym planem, jednak stwierdziłam, że skoro gencjana znika z włosów prawie tak samo szybko, jak się na nich pojawia, postawiłam na nowy, wyrazisty kolor.

Wypróbowałam dwa sposoby koloryzacji. Pierwszy to mieszanka wykonana z odżywki w połączeniu z gencjaną, natomiast drugi, to klasyczna płukanka, czyli połączenie wody z fioletem.
O tyle, o ile drugi sposób jest genialnym, superszybkim sposobem koloryzacji, to pierwszy zaledwie delikatnie pokrywa nasze włosy fioletową poświatą, ale jednocześnie bardzo ładnie ochładza kolor, więc to doskonałe rozwiązanie dla dziewczyn, którym zależy na pozbyciu się żółtka z głowy.

Pamiętajcie o tym, aby mieć rękawiczki, ponieważ gencjanę BARDZO ciężko zmyć ze skóry!

Sposób I czyli maska gencjanowa- ochładzanie blondu

Co jest nam potrzebne? :
- 1 lub 2% roztwór wodny fioletu gencjanowego
- odżywka (najlepiej jakaś najtańsza, ponieważ potrzebujemy jej sporo, ja wykorzystałam 250ml)
- rękawiczki foliowe/gumowe
- stary ręcznik
- tłusty krem
- miseczka, bądź inne naczynie, które możemy wybrudzić
- szpatułka do zamieszania składników

Do miseczki wlewamy odżywkę oraz gencjanę (ilość zależy od tego jakie mamy włosy,długość, kolor.. proporcje każda z nas powinna wyważyć sama, ja na całe włosy użyłam odżywkę 250ml oraz ok. 10 kropelek roztworu fioletu- zaznaczam, że chciałam uzyskać fiolet na głowie) następnie mieszamy dokładnie. Czoło dokładnie smarujemy kremem, aby nie zafarbować skóry. Maskę nakładamy na włosy oraz kontrolujemy czas, ja na całej długości włosów trzymałam ją ok. 15 minut, całość była mocno ochłodzona, a niektóre pasma były lekko fioletowe. więc sądzę, że jeśli chcemy zaledwie ochłodzić kolor wystarczy od 5 do 10 minut, oczywiście z mniejszą ilością gencjany. Na odrost wystarczy nie cała kropla gencjany oraz ok. 2-3 łyżki odżywki. Spłukujemy maskę oraz suszymy włosy i cieszymy się ochłodzonym blondem. :)

Jaki powinien być kolor maski? Jeśli zależy nam na ochłodzeniu- lekko wrzosowy, jeśli chcemy uzyskać na głowie fiolet, oczywiście dużo ciemniejszy.

Sposób II czyli fioletowe włosy- koloryzacja

Co jest nam potrzebne?:
- dokładnie to samo, co wyżej, jednak nie potrzebujemy tak dużej ilości odżywki oraz polecałabym zaopatrzyć się w dużą miskę, tj. na pranie, aby wygodnie było nam zamoczyć w niej całe włosy.

Do miski wlewamy ciepłą wodę, a następnie dodajemy fiolet, moczymy włosy w płukance, wystarczy minuta, półtora, w zależności od tego jak intensywny kolor chcemy uzyskać. Warto wykonywać tę koloryzację na dworze, np. w ogrodzie, ponieważ gencjana bardzo ciężko się zmywa, wobec tego możemy wybrudzić pół łazienki. Włosy odsączamy w stary ręcznik, myjemy je i nakładamy solidną porcję odżywki, ponieważ gencjana wysusza włosy. Po zmyciu odżywki suszymy włosy i możemy cieszyć się nowym, niebanalnym kolorem.

Koszt farbowania, to ok. 10 zł :)
- 4-6zł- gencjana dostępna w każdej aptece
- licząc najtańszą odżywkę to ok. 5zł,
- kilkadziesiąt groszy za rękawiczki.

Na dole pokażę Wam efekt mojej koloryzacji, zdjęcie przed oraz po.








Pozdrawiam Was gorąco,
XOXO, Ola.


piątek, 10 lipca 2015

Lancôme Hypnôse Volume-à-porter oraz mała wyprzedaż szafy. :)

 Witajcie moi kochani!

Mimo, iż wakacje są w pełni przyznam, że mam sporo na głowie, stąd moja długa nieobecność.. :) Wraz z końcem sierpnia wyjeżdżam z kraju, więc poświęcam sporo czasu rodzinie i przyjaciołom z którymi przyjdzie mi się rozstać na długi czas.. Ale dość gadaniny, przechodzę do sedna dzisiejszego postu, czyli absolutnego hitu wśród nowości kosmetycznych dostępnych na polskim rynku.

Od lat jestem fanką marki Lancôme. W swojej kosmetyczce miałam już różne 'smakowitości' tejże firmy- perfumy, pomadkę, cień do powiek, kredkę do oczu oraz różne maskary. Te ostatnie zachwycały mnie najbardziej, za każdym razem, bez względu na model, podbijały moje serce. Tym razem nie było inaczej. Jakiś czas temu dotarła do mnie paczka, a w niej..  Nowa maskara Lancôme Hypnôse Volume-à-porter, która mimo, iż posiada silikonową szczoteczkę, za którymi nie przepadam, powaliła mnie na kolana.

Malowanie rzęs nowością Lancôme jest bardzo komfortowe, szczoteczka dociera w idealny sposób do każdego, najmniejszego włoska, doskonale rozdziela, wydłuża oraz pogrubia. Co mogę powiedzieć o podkręceniu? Używam zalotkę z którą maskara współpracuje bez zarzutu. Tusz nie osypuje się, czego potwierdzeniem jest moja zeszłotygodniowa przygoda- wróciłam do domu późnym wieczorem, a tak właściwie.. nie będę ściemniać, był to już środek nocy, położyłam się na łóżku tylko na chwileczkę, no chwilunię.. i oczywiście zasnęłam. Obudziłam się rano a tusz trzymał się na moich rzęsach tak, jakbym je pomalowała sekundę wcześniej. Co ze zmywaniem? Jest bardzo proste, mleczko, płyn miceralny, woda z mydłem, żel.. Wszystko daje radę.

Jedyny minus produktu, to zdecydowanie cena, czyli ok. 150zł/6ml, jednak jeśli nie jest Wam szkoda, warto zainwestować w taki kosmetyk. A to tańsze warianty maskar, które polecam: Lancôme Hypnôse (ok.90zł), Bourjois Mascara Beauty Full Volume (ok.30zł), Yves Rocher Sexy Pulp (ok. 35zł), czy Rimmel Wake Me Up (ok.35zł).


Pozdrawiam Was gorąco,
xoxo, Ola.









 PS. Chętnie oddam w dobre ręce kilka sukienek, dwa letnie kombinezony, bralet, torebkę.. Zainteresowane kobietki proszę o kontakt na: pamietnikmaturzystki@gmail.com


niedziela, 14 czerwca 2015

Rimmel- Pakiet Inspiracji, opinia.

Witajcie moi drodzy! :)

Jakiś czas temu Rimmel Polska zorganizował świetną akcję, ponieważ przygotował dla nas aż 1000 zestawów testerskich. O akcji dowiedziałam się na profilu facebookowym marki (podlinkowane na dole), wypełniłam ankietę, a jakiś czas później dostałam maila z zawiadomieniem o tym, iż zostałam zakwalifikowana do testowania produktów, które niebawem trafią w moje ręce drogą pocztową. I tak oto w czwartek rano zostałam powitana przez kuriera, który dostarczył mi mój Pakiet Inspiracji Rimmel Wake Me Up.

Czym jest Pakiet Inspiracji..?
Pakiet Inspiracji Rimmel Wake Me Up, to zestaw składający się z 2 kosmetyków pełnowymiarowych, czyli podkładu Wake Me Up oraz nowości marki Rimmel- Maskary Wonderfull Wake Me Up.

Parę słów o podkładzie..
Zacznę od tego, że posiadam odcień Ivory 100, który początkowo wydawał mi się za ciemny, jednak postanowiłam go przetestować na twarzy, która nieco muśnięta już słońcem idealnie skomponowała się z kolorem podkładu. Produkt został wzbogacony w witaminę C oraz filtr ochronny SPF 15. Jakie plusy w nim dostrzegam? Zacznę o designu buteleczki, która jest elegancka oraz posiada poręczną, odkręcaną pompkę. Podkład faktycznie spełnia swoją funkcję rozświetlającą, odżywia cerę i łatwo się rozprowadza, jego konsystencja jest pośrednia, ponieważ wg. mnie nie jest, ani gęsty, ani rzadki. Posiadam zastrzeżenia do trwałości, ponieważ w porównaniu do mojego ulubionego podkładu utrzymuje się krócej, posiada średnie krycie oraz lekko podkreśla niedoskonałości cery, w szczególności suche skórki. Moja ogólna ocena produktu jest dobra. Cena podkładu za 30ml/41,99*.

Parę słów o maskarze..
Maskara Wonderfull Wake Me Up jest dla mnie naprawdę ciekawym odkryciem, ponieważ jest to mój pierwszy tusz do rzęs, który pachnie. Kiedy tylko odkręcimy szczoteczkę z opakowania wydobywa się przyjemny zapach świeżego, zielonego ogórka. Niewątpliwym plusem jest dla mnie, to, że szczoteczka nie jest prostokątnym kikutem, a radość tym większa- silikonowym. Tusz świetnie współpracuje z zalotką oraz szczoteczką do rozczesywania rzęs, ładnie wydłuża i rozdziela rzęsy, nie osypuje się, jest trwały, jednak zastrzeżenia mogą mieć dziewczyny z rzadkimi rzęsami, ponieważ pogrubienie jest absolutnie znikome. Warto zwrócić także uwagę na design opakowania, które ma genialny, energetyczny, zielony kolor, idealny na nadchodzące wielkimi krokami lato :) Świetna pojemność i cena- 11ml/34,99**.

Na dole znajdziecie zdjęcia Pakietu Inspiracji Rimmel Wake Me Up oraz zdjęcie mojego dzisiejszego, delikatnego makeup'u wykonanego z pomocą podkładu oraz maskary Wake Me Up.

*,**- cennik drogerii Rossmann.

Podkład (klik)
Maskara (klik)
Rimmel Polska facebook (klik) 
Instagram Rimmel London PL (klik)

#WakeMeUp
#InspiratorkiRimmel






Pozdrawiam gorąco, 
xoxo, Ola.

wtorek, 2 czerwca 2015

Melissa, czyli..

Witam Was moi drodzy!

Po długich 3 tygodniach nieobecności wracam do Was ze świeżym postem, dotyczącym butów, lecz zanim przejdę do tej właściwej części pomarudzę jeszcze troszkę. Kiedy nie wiadomo o czym mówić, warto mówić o pogodzie- TAK!- wreszcie świeci słońce, ostatnie deszczowe dni i wieczory otulały mnie cienką powłoką melancholii, jednak dziś mogę cieszyć się ciepłymi promykami słońca. Ostatniego dnia maja strzeliło mi ostatnie "naście", co wprowadziło mnie w iście filozoficzny nastrój (aż boję się myśleć, co będzie za rok :)).. Matura napisana i "odpowiedziana", więc zostało mi tylko cieszyć się wakacjami oraz czekać na wyniki. A przechodząc do właściwego tematu..


Melissa to...
 ... brazylijska marka tworząca obuwie wykonane z unikalnego, opatentowanego tworzywa Mel-flex - mieszanki plastiku i kauczuku, przyjaznego zarówno dla stopy jak i środowiska. Marka współpracuje także z projektantami takimi jak: Vivienne Westwood, czy Karl Lagerfeld.

Mel by Melissa to...
... "siostra" Melissy, określana jako "kolekcja" bardziej młodzieżowa.

Czym różnią się buty Melissa od Mel by Melissa?
 -fasonami- Mel by Melissa nie oferuje nam butów od projektantów, choć zdarza się, że są one niemal identyczne, jak te, zaprojektowane przez artystów dla Melissy.
-zapachem- Melissy pachną intensywniej.
-ceną- Mel by Melissa oferuje nam tańsze modele.

Jakie fasony oferuje nam marka?
Najłatwiej byłoby powiedzieć, że wszystkie, ponieważ w ofercie znajdują się buty płaskie: baleriny, szpilki, sandałki, a także buty na obcasie, czy koturnie, kalosze, botki... Melissa oferuje nam także buty dziecięce.

Na co warto zwrócić uwagę przed zakupem, jeśli nie mamy dostępu do sklepów stacjonarnych?
Przede wszystkim na długość wkładki, ponieważ różne modele mają różną długość wkładki, a także na źródło z jakiego chcemy zakupić buty, ponieważ bardzo łatwo trafić na nierzetelnego sprzedawcę i nieoryginalne buty. Na dole podlinkuję polecane sklepy.

Czy Melissy, to buty dla każdego? 
NIE, ponieważ są to buty stosunkowo nieszerokie. Osoby, które mają szerokie stopy mogą ich po prostu nie zmieścić do buta, bądź będzie to wyglądać nieestetycznie.

Czy Melissy faktycznie pachną? 
TAK i czuć to zaraz po otwarciu kartonika z butami, a także kiedy w nich chodzimy.


Czy nasze stopy pocą się w butach marki Melissa?
TAK, dokładnie tak samo jak w każdych innych butach. Nie zauważyłam, by moja stopa pociła się w Melissach mniej lub bardziej, zwłaszcza, że nie posiadam problemu z potliwością stóp. Czytałam wypowiedzi internautek, które radzą by używać talku oraz antyperspirantu do stóp, bądź zakładać do butów stopki, jeśli problem potliwości istnieje.

Moja opinia:
Wg. mnie obuwie marki Melissa jest fantastyczne, choć chodzę w nich niedługo jestem w nich zakochana. Buty idealnie dopasowują się do stopy, czujemy się tak, jakby posiadały amortyzatory, nie obcierają, na stopach nie tworzą się pęcherze, czy zatarcia, choć muszę przyznać, że przez własną głupotę nabawiłam się otarcia na palcach, ponieważ czułam, że coś (najprawdopodobniej piasek) wpadło mi między but, a palce, jednak nie chciało mi się tego usunąć.. :) Jednak taki incydent się nie powtórzył. Pielęgnacja butów jest banalnie prosta, ponieważ wystarczy je umyć pod wodą, bądź wytrzeć nawilżoną chusteczką.

LINKI DO SKLEPÓW: 
Schaffashoes (klik)
Answear (klik)
Hegos (klik)
Zalando (klik)
 Mel (klik)
Asos (klik)






Pozdrawiam, 
xoxo Ola.




środa, 13 maja 2015

Manufaktura Much, czyli klasyka w dobrym wydaniu.

Witajcie kochani!

Jakiś czas temu opowiadałam Wam o genialnym portalu kobiecym- DressCloud, dziś także nie mogę o nim nie wspomnieć, ponieważ wzięłam udział w konkursie facebookowym DC i.. Wygrałam! Byłam strasznie zaskoczona, ale także szczęśliwa z tego powodu, że to właśnie ja zostałam wylosowana spośród grona użytkowniczek.

Nagrodą dla zwycięzcy była mucha damska marki Manufaktura Much- dodatek niekonwencjonalny, a jednocześnie niezwykle klasyczny- dla mnie bomba. Wyniki konkursu ogłoszono w niedzielę wieczorem, a nagroda dotarła do mnie we wtorek z samego rana. Jak każdy swop, czy upominek konkursowy od DC zapakowana była w kopertę z folią bąbelkową (pudełeczko z muchą zostało dodatkowo zabezpieczone folią oraz tekturą) z której wnętrza wydobywał się piękny, słodki zapach.

Sama mucha wykonana jest solidnie z materiału dobrej jakości, który idealnie się układa. Przyszła do mnie w pudełeczku z logiem producenta, a dodatkowo otrzymałam zniżkę -25% na zakup dowolnej muchy. Myślę, że ze zniżki skorzystam, Manufaktura Much posiada w swojej ofercie zarówno muchy damskie, męskie, jak i dziecięce, uważam, że to genialny pomysł na prezent. Poza zakupem gotowych much istnieje także możliwość zaprojektowania swojej własnej. Sklep godny polecenia. :)

 Pod zdjęciami podam link do sklepu internetowego Manufaktury oraz portalu DressCloud.





Manufaktura Much (klik)
DressCloud (klik)



Pozdrawiam serdecznie,
xoxo, Ola.



środa, 6 maja 2015

Promocyjne zdobycze.

Witajcie!

Dziś ponownie przychodzę do Was z nowościami, które znalazły się w mojej kosmetyczce. Korzystając z promocji w drogeriach Rossmann kupiłam tusz do rzęs, 4 produkty do ust, a także 3 do paznokci. (Jeszcze w tym tygodniu trwa promocja na produkty do ust i paznokci!)


Zacznę od tuszu- jest to produkt marki Bourjois, Beauty Full Volume, ma za zadanie nadawać piękną objętość, pogrubiać nasze rzęsy oraz pozostawiać je idealnie rozdzielone. Myślę, że współpraca z nowymi tuszami na samym początku nigdy nie należy do zadań prostych, jednak po tygodniu stosowania mogę stwierdzić, że jest to kosmetyk godny polecenia. Faktycznie nadaje świetnej objętości, nie tworzy efektu "rzęs uczesanych widelcem", pozostawia je rozdzielone, choć ja dla poprawy efektu rozczesuję je dodatkowo suchą szczoteczką, a przed pomalowaniem podkręcam zalotką. Koszt w cenie regularnej to ok. 35zł, niestety wyrzuciłam już paragon i nie pamiętam dokładnej kwoty, korzystając z promocji zapłaciłam za niego ok.17zł.

Żelowy błyszczyk do ust z formułą długotrwałą, czyli tint marki lovely. Zakupiłam go zachęcona opinią internautek, jednak osobiście jestem zawiedziona, niewiele droższy tint marki bell jest produktem zdecydowanie lepszym. Ten szybko znika z ust, ma bardzo nieprzyjemny zapach. Kolor, który posiadam, to nr. 4. Cena regularna, to 7,99, natomiast po odjęciu 49%- 4,07.

Pomadka marki Rimmel Lasting finish by Kate, kolor Rossetto nr. 28, bardzo ładny róż z delikatnym, perłowym wykończeniem. Pomadki z tej serii są niezawodne, utrzymują się na ustach bardzo długo, nie przesuszają ich, mają przyjemny zapach, dla mnie pomadki idealne. Poluję jeszcze na kolor nr. 20, jednak póki co, niestety nie mogę jej znaleźć w żadnym Rossmannie. Cena regularna, to 21,99, promocyjna- 11,21.

Eveline Color Edition, kolor Vibrant Cherry, nr. 711. Dla mnie absolutnie nowe odkrycie, kolor jest piękny, bardzo głęboki, winny. Szczerze mówiąc jeszcze nie wiem jak z trwałością tej pomadki, ponieważ miałam ją na ustach około pół godziny na próbę, jednak wydaje mi się, że będzie całkiem nieźle. Zapach jest przyjemny, opakowanie eleganckie, produkt nie wysusza ust. Cena regularna, to 15,59, promocyjna 7,95.

Miss Sporty, Perfect Color, Sweet Berry nr. 039. Z doświadczenia wiem, że te pomadki są dość problematyczne, nie są trwałe, a z nałożeniem intensywnych kolorów- takich jak ten bywa ciężko, ponieważ ich formuła jest bardzo "lekka" i z łatwością się rozmazują, jednak podjęłam ryzyko i zakupiłam także tę pomadkę. Urzekł mnie oczywiście kolor, jest to bardzo ciemny róż, na pograniczu czerwieni, niespecjalnie wiem do czego go porównać. Produkt bardzo ładnie pachnie, nie wysusza ust, na ustach ma takie "balsamiczne" wykończenie, mniam. Koszt niewielki, w cenie regularnej 10,29, po uwzględnieniu rabatu- 5,25.

Na koniec krótko o lakierach, zacznę od odżywki do paznokci marki Eveline, myślę, że nie ma osoby, która o niej nie słyszała. Moje pierwsze podejście do odżywek Eveline -8w1- skończyło się mało widocznym efektem. Tym razem wybrałam wersję wzmacniającą z diamentem, jej cena regularna to 15,99, natomiast po odjęciu 49%- 8,15. Dziś rozpoczęłam jej stosowanie i z niecierpliwością czekam na genialne efekty.
Dwa lakiery po które także sięgnęłam, to 703 white hot love oraz 860 bestival blue marki Rimmel. Bardzo lubię te lakiery ze względu na ich trwałość, krycie oraz genialne pędzelki. Co prawda nie wysychają w minutę, jednak trwa to niewiele dłużej. Cena regularna za sztukę to 10,99, po skorzystaniu z promocji- 5,60.




A jak wyglądają Wasze promocyjne zdobycze?
Jakie bronzery matowe polecacie?


Pozdrawiam Was gorąco,
xoxo, Ola.

czwartek, 30 kwietnia 2015

Pędzle, czyli promocja 1+1

Witajcie!

 Kiedyś wspominałam Wam o tym, że pożałowano mi talentu plastycznego, niemniej jednak sądzę, że każdy malarz, nawet ten pozbawiony wielkich umiejętności potrzebuje dobrego sprzętu, aby móc się doskonalić. Opiszę dziś krótko moje dwie nowości, czyli.. Pędzle.

Drogerie Natura (klik) przygotowały dla nas genialne promocje, a mianowicie:
- 1+1 (tańszy produkt za 1gr.) - Akcesoria do makijażu, włosów i paznokci
( promocja nie dotyczy marek Catrice oraz Essence). (30.04-13.05)
- 2+1 (najtańszy za 1gr.)- Lakiery do paznokci.

Jak łatwo się domyślić, ja skorzystałam z promocji 1+1, wybrałam dwa pędzle marki KillyS (klik). Moje pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne. Pędzle wykonane są z miękkiego, gęstego włosia syntetycznego, są niezwykle sprężyste, nie podrażniają buzi, równomiernie rozprowadzają kosmetyki. Przy wykonywaniu pierwszego makijażu spisały się na 5. :) Myślę, że zakupię jeszcze pędzel do podkładu tej samej marki. :) Cena pędzi do 25zł/szt.

Jak swoje produkty opisuje producent? :

"PĘDZEL DO PUDRU: gęsty, miękki i sprężysty pędzel dostosowany do aplikacji pudru sypkiego i prasowanego na twarz i dekolt. Dzięki syntetycznemu włosiu, ułatwia nabieranie cięższych konsystencji. Przedłuża trwałość makijażu nie pozostawiając na twarzy nadmiaru pudru. Cera jest matowa, gładka o równomiernym kolorycie."


"PĘDZEL DO RÓŻU: Ukośny pędzel przeznaczony jest do nakładania różu i korekty kształtu twarzy. Posiada bardzo miękkie, syntetyczne włosie, ułożone w lekko spłaszczonej skuwce, przycięte po skosie. Umożliwia precyzyjną aplikację różu na kości policzkowe. Policzki są podkreślone bez wysiłku. Rozświetla i rzeźbi twarz. Rozświetla i rzeźbi twarz."



Dodatkowo producent przypomina o pielęgnacji pędzli: " Należy pamiętać o regularnej pielęgnacji pędzli, aby utrzymać je w idealnym stanie. Wystarczy użyć niewielkiej ilości szamponu lub delikatnego mydła, spienić, spłukać dokładnie wodą, wycisnąć i pozostawić do wyschnięcia na ręczniku."






Pozdrawiam gorąco, 
xoxo, Ola.