Dzisiejszy dzień rozpoczęłam tanecznym krokiem. Moim wiernym kompanem od samego świtu był David Bowie wyśpiewujący porywające "Let's Dance". Już z samego rana, zapewne tak jak każdy uczniak, czy też każda pracowita mróweczka, posiadająca wolny weekend cieszyłam się niezmiernie na widok kalendarzowej kartki na której to, widniał piękny, czarny napis, niemal krzyczący- PIĄTEK (eh, wreszcie się wyśpię)! Za mną ciężki tydzień, a jeszcze cięższy przede mną, jednak zawsze znajdę czas na odrobinę przyjemności- dużą dawkę muzyki, bloga oraz kaszę mannę z jagodami.
Choć jestem zabiegana udało mi się również znaleźć chwilę na odwiedzenie 2 second handów oraz sklepu marki Ziaja. Dziś podzielę się z Wami zaledwie dwiema zdobyczami z sh, a do reszty z pewnością jeszcze kiedyś wrócę. Opiszę także krótko moje 3 absolutnie nowe odkrycia kosmetyczne wyżej wymienionej marki. :)
Pierwszy produkt:
Liście zielonej oliwki- oliwkowa woda tonizująca z witaminą C na co dzień, w podróży, po ćwiczeniach,produkt w postaci mgiełki nadający się do każdego rodzaju skóry, a także pod makijaż.Bardzo ładnie pachnie, odświeża i wzmacnia skórę, działa nawilżająco i łagodząco. Do stosowania na skórę twarzy, szyi oraz ciała. Mgiełkę należy rozpylić na twarz lub oczyścić ją za pomocą płatków kosmetycznych. Koszt ok. 8zł.
Drugi produkt:
Serum proteinowe modelujące biust. Jest taniutkie, ok. 7zł, przyjemnie pachnie. Czytałam opinie na temat tego produktu, są one podzielone, ale ja z chęcią będę go kupować, ponieważ jest niedrogi, po pierwszym zastosowaniu daje się zauważyć, że wydajny i robi to na czym mi najbardziej zależy, czyli nawilża skórę. Producent informuje nas o tym, że serum przyspiesza proces zabliźniania rozstępów, zapobiega wiotczeniu skóry, nadaje się także dla kobiet po porodzie. Zawiera między innymi kwas hialuronowy, algi oraz olej jojoba.
Trzeci produkt:
Tonik zwężający pory na dzień i na noc z serii liście manuka. Ten oto preparat jest kosmetykiem
uzupełniającym demakijaż oraz oczyszczanie skóry. Posiada działanie antybakteryjne, delikatnie oczyszcza oraz usuwa pozostałości makijażu. Łagodzi zmiany trądzikowe, a także działa ściągająco na rozszerzone pory. Wg. producenta powinniśmy nanieść preparat wacikiem na oczyszczoną skórę, jednak ja spryskuję buzię delikatną mgiełką i nadmiar przecieram płatkiem kosmetycznym. Świetne odświeżenie i uzupełnienie pielęgnacji skóry. To dopiero początek mojej przygody z tym kosmetykiem, ale wg. mnie jest genialny. Koszt to ok. 10zł.
Dwie zdobycze, które postanowiłam Wam pokazać, choć było ich o wiele więcej,to.. :)
1. Ramoneska jeansowa, którą zamierzam wybielić, koszt ok. 3zł
2. Rurki jeansowe zakupione jeszcze z metką, koszt ok. 5zł
Pozdrawiam Was cieplutko!
XOXO, Ola.
PS. Kochani! Biorę udział w rozdaniu u Kosti,
wy także macie szansę na wygraną, więc podaję Wam link do bloga: http://swiatkosti.blogspot.com/2015/02/rozdanie-4.html#comment-form